Zwiedzanie

Obudził mnie głos pana, który przyszedł do gospodyni z serem i jajkami oraz z mlekiem, które przywozi co niedziele ze wsi na handel.
Rano mycie i śniadanko.. Warunki sanitarne we Lwowie to kolejne zaskoczenie dla nas.. Okazuje się ,że nie zawsze jest woda. Rury są stare wąskie.. Cisnienie wody bardzo niskie. Ciężko spuścić wodę w toalecie i cięzko swobodnie się umyć (czytaj- odkręcasz wodę na max'a i się myjesz).
Jak się niebawem okaże takie problemy to żadne problemy.
Znowu na starówke..jeszcze tyle zwiedzania przed nami.
Wszędzie swietnie dogadujemy się po polsku. Rozmówki rosyjskie jak narazie zupełnie nie potrzebne. Niektórzy nie tylko rozumieją ale również odpowiadają po polsku. Są mili i uśmiechnięci. Kiedy raz poprosiłam o bilety w tramwaju po rosyjsku..pani zmierzyła mnie hłodnym spojrzeniem.
Na starówce po mimo niedzieli dalszy ciąg ślubów. Już znacznie mniej..ale ciągle jeszcze tu i tam widać białe sukienki. Po długim spacerze, na którym złapał nas deszcz, wsiedliśmy do tramwaju. Wujek poszedł kupić jak zwykle bilety. Wszyscy poszli do tyłu, a ja usiadłam z przodu na wolnym miejscu. Pani tramwajarka przez mikrofon powiadomiła wszystkich ,ze na następnym przystanku będzie kontrola biletów i ,że trzeba je przygotować do kontroli. Myślałam, że się przesłyszałam. Motorniczy uprzedza o kontroli?! nikt nie był zdziwiony ...czyli ,że to normalne tutaj. Po pewnym czasie faktycznie jakaś kobieta stuka mnie w ramię. ja patrzę przez chwilę nie wiem o co chodzi..ale ona pokazuje mi legitymacje wszystko stało się jasne ..mam p[okazać bilet.
A ja nie mam ..przeciez bilety kupił wujek..Odwracam się w kierunku męza i wujka i pokazuje ręka żeby mój małżonek pofatygował się z biletami. On pokazuje mi ,że nie ma, myślałam ,że to żart ale faktycznie ten jeden raz wuje odszedł od pani tramwajarki bez biletów..bo mu się nie chciało czekać. Pani kontrolerka popatrzyła i poszła. Dwie minuty wcześniej kazała zapłacić karę moim towarzyszom podrózy. Całe 40 UHA. Jakieś 20 zł. :))))))

Zdjęcia (13)

Komentarze (0)