Warszawa Dworzec Zachodni 17.07.2009 godzina 21.30
Tłok ,ścisk, wszyscy sie pchają. Słychać pokrzykiwania. Ktos miał zapłacić za nadbagaż ale powiedział, że nie ma i nie zapłaci, kierowca chwilę postał po czym zajął sie swoimi sprawami.
21.32 Jedziemy.
Przynajmniej takl mi się wydawało.
Drugi przystanek Stadion.
Czekało tam drugie tyle osób co na pierwszym przystanku. Az dziw ile może się zmieścić w jednym autobusie i ,że po mimo tego ładunku autobus wogóle jedzie.
Z Warszawy wyjechalismy po godzinie .. Zaraz potem kierowcy zatrzymali się przy nocnym sklepie i zrobili sobie zakupy na drogę..